Hairwald

W ciętej ranie obecności

Odsunąć PiS od władzy nie będzie tak łatwo, wygrywając z nimi wybory, trzeba się liczyć z przemocą, której użyją

Początek szaleństwa

W połowie grudnia 2015 zapytany przez dziennikarza tvn24 o to, czym dla niego jest tzw. „drugi sort Polaków” prezes Jarosław Kaczyński odpowiedział również pytaniem:

„Czy według pana współpracownicy gestapo i AK-owcy to ten sam sort ludzi? Według mnie nie”!

To do polskich sędziów, których absolutnie nikomu do gestapowców porównywać nie wolno. Nawet albo szczególnie komuś takiemu jak prezes Kaczyński! Komuś, kto nie ma ani moralnego, ani honorowego prawa do takich pomówień! Sam się tymi słowami zdezawuował na zawsze! Jakim prawem ktoś taki bezpodstawnie obraża ludzi lepszych od siebie; mądrzejszych i w większości przyzwoitych? Czy może ze względu na to, że ma kompleksy (i słusznie), czy też z powodu braku uczuć wyższych, co źle rokuje?!

Tak hucznie rozpoczął wódz swój długi marsz ku hańbiącemu go jednak „zwycięstwu” nad narodem polskim. Hańbą jest pobić własny naród przy pomocy spolegliwej policji, bezrefleksyjnej prokuratury oraz innych służb i instytucji, łamiąc przy tym konstytucję, i wynikające z niej prawa! Pan Kaczyński chciał obrazić naród i to się mu (tylko póki, co mam nadzieję) bezkarnie udało! Przyjdzie czas, że w symbolicznym worze pokutnym „uda się do Canossy”, jaką będzie dlań Sąd Okręgowy w Warszawie. Ten sam, który na jego rozkaz rozwalił – równie szkodliwy wspólnik – niejaki Zbigniew Ziobro!

Destrukcja instytucji państwa prawa

Wkrótce po tym, jak padły obraźliwe słowa, rozpoczęły się też prace nad przebudową dwóch innych instytucji: Trybunału Konstytucyjnego i Sądu Najwyższego, które stały samozwańczemu „naczelnikowi państwa ością w gardle”. Jarosław Kaczyński chciałby według mnie stać się w Polsce kimś na wzór „polskiego cara Putina” (ale nie uda się to z wielu, także merytorycznych względów)! Już dwa lata później (2017) w życie weszła pierwsza z pisowskich ustaw o systemie sądów powszechnych, a już połowie grudnia kolejne! Żoliborski kacyk zaczął marsz ku władzy absolutnej w środkowoeuropejskim państwie, należącym do Unii Europejskiej, NATO, Rady Europy, ONZ, OBWE etc!
Przypuszczam, że główną tego przyczyną była tutaj jakaś urojona wizja z dzieciństwa o przywództwie, być może, na wzór dyktatorów XX i XXI w. Pamiętam film „O dwóch takich, co ukradli Księżyc”, w którym główną rolę odegrali bracia Kaczyńscy. Nie sądzę, aby dzisiejszy „drogi przywódca” był szczególnie dumny z fabuły tego obrazu, która opowiada o bliźniakach Jacku i Placku, chcących na zawsze uniknąć pracy. Postanowili ukraść księżyc, a następnie go sprzedać. Proszę, tacy mali, a jacy cwani! Wychowywani bezstresowo, w luksusowych jak na ówczesne czasy warunkach, zapewne i w życiu chcieli się ustawić równie wygodnie. I udało się im tego dokonać. Jeden z nich został prezydentem, drugi zaś niezastąpionym „ojcem i przywódcą lepszego sortu Polaków”! Dobrze, że ja jestem „gorszego sortu”, bo ze wstydu bym się spalił, stając po stronie wcielonego zła!

Panie Kaczyński, a gdyby tak na wzór Napoleona mianować się Cesarzem Polaków?!

Parcie do władzy – pierwsze oznaki paniki

To, że Jarosław Kaczyński i jego dwór niemal zupełnie zniszczyli Polskę, jest truizmem, czyli rzeczą powszechnie znaną. Dlaczego? O tym już też napisałem – chciwość, żądzą władzy, kompleks Herostratesa, cynizm, brak poczucia patriotyzmu, partykularyzm czy to, co najbardziej w tym człowieku przeraża; nieokiełznana nienawiść do innych ludzi! Teraz przed nami wybory do Parlamentu Europejskiego, na jesieni do sejmu i senatu, a w 2020 prezydenckie. Nagle, w ciągu tygodnia partia rządząca diametralnie zmieniła swoją retorykę. W Internecie pojawił się film braci Sekielskich obnażający obrzydliwe zależności, układy i przestępstwa wśród sprzyjającego władzy, części polskiego kleru! Po chwilowej próbie obrony tego, co niegodne nagle ludzie PiS i SP, którzy musieli mieć przecież bogatą wiedzę na ten temat „stanęli po stronie ofiar” (sic!). Czy można w to im uwierzyć?! Na pewno nie; to obłuda i strach o ewentualną przegraną w wyborach!

Puste obietnice prezesa

„Fatalna zmiana” zaczęła jednocześnie obiecywać wszystkim wszystko (a więc nikomu nic) i potępiać tych, których dotąd pochwalała i broniła jak oblężonej twierdzy; kler, a zwłaszcza wysoką hierarchię kościelną. Jako osobie racjonalnie myślącej, wydaje mi się niemożliwe to, żeby ktoś w pełni władz umysłowych mógł uwierzyć w język prezesa, który pozornie tylko stonowany, naładowany jest agresją, jego spojrzenie nienawiścią, a myśli chęcią zemsty i rozliczenia np. Donalda Tuska, na tle którego sam sobie musi wydawać się, osobą mało wartościową! No, ale wiemy wszyscy o tym, że racjonalne myślenie nie jest przywilejem każdego z ludzi. Za nami marsz zjednoczonej opozycji i uzasadniony wzrost optymizmu. Myślę, że możemy sobie zatem pozwolić na luksus, pozostawienia prezesa w nierealnym świecie jego niespełnionych marzeń. Niech się jeszcze trochę pobawi we władcę, a my sami róbmy swoje, nie zaniedbując niczego, bo te i następne wybory musimy wygrać dla Polski, Polaków, a także Europy i demokracji we współczesnym świecie. Pamiętajmy słowa przyszłego Prezydenta Donalda Tuska: nasze dzieci i wnuki nie wybaczyłyby nam pozostawienia Polski w „ich” rękach!

Więcej o Donaldzie Tusku >>>

Depresja plemnika

Od dziewięciu lat partia rządząca wykorzystuje katastrofę w Smoleńsku, grając na emocjach wyborców. Miesięcznice, komisje, symulacje lotu, dochodzenie prawdy, to stały element polityki PiS. Jednak jak się przekonujemy, to tylko fasada, za którą zwyczajnie nic nie ma.

Okazuje się bowiem, że ostatnim przedstawicielem rządu, który był na miejscu katastrofy jest nikt inny, jak znienawidzony przez partię rządzącą – Donald Tusk.

Było to dokładnie 10 kwietnia 2010 r., czyli w dniu tragedii. Od tamtej pory nikt wyżej postawiony nie kwapił się do tego, by w Smoleńsku oddać honor ofiarom.” Te dość bulwersujące informacje zostały pozyskane przez posła PO, Krzysztofa Brejzę, który wystosował pytanie o obecność przedstawicieli polskiego rządu w Smoleńsku w rocznice katastrofy.

Odpowiedź szokuje, bo nikt z przedstawicieli Zjednoczonej Prawicy nie oddał hołdu ofiarom w ciągu czterech minionych lat. „W tym roku jedynym oficjalnym przedstawicielem Polski w Smoleńsku, w rocznicę tragedii, był ambasador RP w Moskwie – Włodzimierz…

View original post 813 słów więcej

 

Single Post Navigation

Dodaj komentarz