Macierewicz, Gosiewska i dobry sondaż, a także jaja świąteczne
7 godzin w deszczu i na porywistym wietrze czekało 2 tys. żołnierzy, w tym ok. 1 tys. spoza Polski na poligonie w Orzyszu, bo Antoni Macierewicz bronił swojego pupilka Misiewicza na Nowogrodzkiej w Warszawie.
7 godzin – w tym Andrzej Duda (to żaden prezydent, bo powinien zwinąć ten majdan). Zemdlał 1 oficer rumuński.
Największą zasługą Małgorzaty Gosiewskiej jest to, że jej były mąż zginął pod Smoleńskiem. Och, raz się upiła na Ukrainie do nieprzytomności – do tego stopnia, iż niewiele pamiętała.
Gosiewska ma następną zasługę. Ubliżyła protestującym, społeczeństwu obywatelskiemu, na Krakowskim Przedmieściu i pod Wawelem:
„Problemem są politycy, dziennikarze, czy pseudodziennikarze, którzy popierają to bydło, przepraszam bardzo, tą swołocz, która w ten sposób się zachowuje”.
Platforma kieruje wniosek do Komisji Etyki, aby tę „zasłużoną” żonę Gosiewskiego i panią od kielicha – ukarać.
PO już prawie dogoniła PiS. Wg sondażu Kantar Public (dawniej TNS) PiS mogłoby liczyć na 28 proc. głosów, a PO – 27 proc.
A więc na święta – tłuczenie charakterystycznych jaj – pisowskich.
Aha! Kaczyński pociesza zwykłych obywateli – on też jest zwykły.