Hairwald

W ciętej ranie obecności

PiS 2, 09.11.2015

 

Waszczykowski: Będziemy skarżyć rosyjskie śledztwo ws. Smoleńska do trybunału w Strasburgu

AB, PAP, 09.11.2015
Witold Waszczykowski w rządzie PiS ma objąć resort spraw zagranicznych. I już zapowiada zaskarżenie rosyjskiego śledztwa ws. katastrofy smoleńskiej do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu za jego przewlekłość.
Witold Waszczykowski

Witold Waszczykowski (Fot. Marek Podmokły/ Agencja Gazeta)

 

Waszczykowski przekonywał na antenie TVN24, że rosyjskie śledztwo ws. katastrofy należy umiędzynarodowić. – Trzeba poprosić ekspertów, żeby zrobili audyt raportu Anodiny, audyt raportu Millera, wskazali nam problemy – mówił. Jak dodał, chodzi o ekspertów przede wszystkim z krajów sojuszniczych, m.in. USA, z których pomocy miałyby skorzystać polskie komisje.

– Będziemy skarżyć śledztwo rosyjskie do Strasburga za przewlekłość, i skarżyć przetrzymywanie naszego mienia państwowego do trybunałów arbitrażowych, aby wydano wyrok skazujący Rosję, nakazujący Rosji wydanie nam mienia – zapowiedział.

Waszczykowski podkreślił jednak, że nie wymaga to „żadnej wojny z Rosjanami, wyciągania szabli, tupania”. – Wymaga to stanowczego wykorzystania całego instrumentarium dyplomatycznego, jakie jest w ręku suwerennego państwa – tłumaczył.

„Polska nie zmieni zobowiązań wobec uchodźców”

Waszczykowski odpowiadał również na pytanie o relacje z Niemcami. Jak mówił, należy przedyskutować kwestie bezpieczeństwa regionu w ramach NATO, polityki energetycznej i klimatycznej. – To kwestie do rozwiązania przez spokojną, cierpliwą dyplomację i perswazję – powiedział.

Kandydat na szefa MON odniósł się także do kwestii kryzysu imigracyjnego. – Polska nie zmieni zobowiązań wobec uchodźców. Wszyscy, którzy uchodzą z obszarów wojny i wykażą się, że byli albo mogą być represjonowani, gdyby tam wrócili, mają prawo ubiegania się o azyl polityczny i Polska ma obowiązek rozpatrzyć wnioski o azyl – zapewnił.

Jak dodał, nie oznacza to, że Polska ma obowiązek przyjmowania kwot imigrantów „w ciemno”, bo każda sprawa jest indywidualna. – Polska nie ma obowiązku przyjmować imigrantów zarobkowych – zaznaczył.

http://www.gazeta.tv/plej/19,114884,19160606,video.html?embed=0&autoplay=1

 

szefMSZwRządziePiS

gazeta.pl

Prezydent Duda spotkał się z Franciszkiem. „Papież jest niesamowity”

AB/ PAP, KAI, 09.11.2015
Andrzej Duda zakończył dwudniową wizytę w Watykanie. Dziś prezydent spotkał się z głową Kościoła i sekretarzem stanu kardynałem Pietro Parolinem. – Papież Franciszek jest niesamowity – komentował Duda po powrocie do kraju. Jego wypowiedź cytuje portal tvn24.pl.

Papież Franciszek podczas spotkania z prezydentem Andrzejem Dudą

Papież Franciszek podczas spotkania z prezydentem Andrzejem Dudą (Fot. ETTORE FERRARI / AP Photo)

 

Spotkanie prezydenta z papieżem trwało blisko 20 minut. Tematem rozmów była przyszłoroczna papieska wizyta w Polsce i kryzys migracyjny, a także formowanie nowego rządy. Inne poruszone kwestie, wymienione w nocie watykańskiej, to pokój i bezpieczeństwo, konflikt na Ukrainie i sytuacja na Bliskim Wschodzie

Papież Franciszek oznajmił też, że podczas udziału w Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie chciałby odwiedzić również Częstochowę i pomodlić się w Auschwitz.

Podczas uroczystości w Ambasadzie Rzeczpospolitej Polskiej przy Stolicy Apostolskiej prezydent odznaczył także Polaków pracujących w Watykanie. Wśród wyróżnionych znaleźli się m.in. kard. Stanisław Ryłko, abp Zygmunt Zimowski i ks. Sławomir Oder.

Prezydent podziękował wszystkim odznaczonym za lata służby dla polskiego państwa również służby duchowej dla Polaków oraz pomocy w czasach trudnych, gdy Polska nie była państwem suwerennym. – Polacy zawsze znajdowali wsparcie w Stolicy Apostolskiej, najsilniejsze z pewnością, gdy na Stolicy Piotrowej zasiadł Polak, dziś św. Jan Paweł II – zauważył Duda.

 

 

gazeta.pl

 

Uchodźcy, szczyt NATO, sankcje na Rosję – to międzynarodowe wyzwania dla nowego rządu

Bartosz T. Wieliński, 09.11.2015

Witold Waszczykowski

Witold Waszczykowski (Fot. Marek Podmokły / Agencja Gazeta)

Uchodźcy będą najprawdopodobniej pierwszym problemem, z którym zderzy się polska dyplomacja pod kierownictwem ministra Witolda Waszczykowskiego

W niedawnym wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” mówił on, że nowy rząd uszanuje zobowiązania poprzedników. Chodzi o 7 tys. uchodźców, na których przyjęcie Polska zgodziła się do tej pory. Ale co będzie, gdy – co wydaje się bardzo prawdopodobne – między kraje UE trzeba będzie podzielić kolejne dziesiątki tysięcy przybyszów?

Rząd PiS będzie zapewne przeciwko temu bardziej stanowczo protestować niż gabinet Ewy Kopacz. I będzie zapewne budować w tej sprawie regionalną koalicję. Ma też włączyć się w budowę lansowanego przez zaplecze prezydenta Andrzeja Dudy Międzymorza, czyli bloku państw środkowej Europy od Bałtyku po Morze Czarne i Adriatyk. Okaże się wtedy, jak silne są więzy łączące region, w którym wiele krajów ma inne spojrzenie choćby na relacje z Rosją. I czy opierająca się podziałowi uchodźców Polska, w której szef rządzącej partii przestrzegał przed roznoszonymi przez przybyszy chorobami, nie zostanie na placu boju sama.

Opór Ewy Kopacz w sprawie przyjmowania uchodźców doprowadził już do tego, że gromadzony przez osiem lat spory kapitał europejskiego zaufania błyskawicznie stopniał. Latem tego roku pytano, jak Polska może domagać się od innych solidarności, skoro nie chce jej sama okazywać. Ta kwestia na pewno powróci.

Priorytetowe dla nowego rządu będzie również przygotowanie przyszłorocznego szczytu NATO. To, że odbędzie się on w Warszawie, jest zasługą poprzedniego gabinetu i prezydenta Bronisława Komorowskiego. Nowy szef dyplomacji razem z kancelarią prezydenta muszą zadbać, by faktycznie zapadły na nim istotne decyzje.

W kampanii wyborczej prezydenta Dudy mowa była o stałych bazach NATO. Dziś w związku ze sprzeciwem wobec baz wśród sojuszników, polityczne otoczenie głowy państwa mówi o nieustannej rotacji szkolących się w Polsce żołnierzy sojuszu.

Waszczykowski, który nie ma najlepszych relacji z odpowiadającym w Kancelarii Prezydenta za sprawy międzynarodowe Krzysztofem Szczerskim, prawdopodobnie będzie chciał jednak wytargować od NATO więcej. Czy to się uda?

Czekają nas także rozmowy w sprawie przedłużenia sankcji nałożonych na Rosję za agresję na Ukrainę. Kilka krajów UE uważa, że już czas je znieść (wygasają w styczniu), bo Moskwa w jakimś stopniu wypełnia warunki rozejmu mińskiego, a sankcje szkodzą biznesowi. Pytanie, czy nowy polski rząd będzie w stanie się tym głosom skutecznie przeciwstawić.

Tym bardziej, że głównym problemem rządu PiS w Unii Europejskiej będzie wizerunek tej partii. Unijni politycy, a zwłaszcza Niemcy, pamiętają, że w latach 2005-07 Warszawa pod hasłem walki o własne interesy stała się jednym z hamulcowych UE. Mają prawo obawiać się, że teraz będzie tak samo.

Minister Waszczykowski na łamach „Rzeczpospolitej” zapewniał wprawdzie, że PiS nie jest partią eurosceptyków i nie chce wychodzić z UE. Ale funkcjonowanie Unii partia wyobraża sobie inaczej niż większość zachodnich partnerów.

waszczykowskinieZna

wyborcza.pl

Razem z nowym rządem wraca IV RP
Do rządu trafili kluczowi politycy prawicy, a słowa uznania należą się specom od kampanii, którzy przez dłuższy czas stworzyli iluzję, że istnieje jakiś inny PiS. Z jakimś innym zasobem kadrowym.

 

Beata Szydło na konferencji prasowej odczytała 26 nazwisk ministrów. 15 z nich było w poprzednich rządach PiS na stanowiskach ministerialnych lub wiceministerialnych. Ciągłość z IV RP została zatem zachowana, bardziej nawet niż ciągłość z niedawną kampanią.
Kampanię starałem się bowiem śledzić uważnie, ale nie zauważyłem, żeby Antoni Macierewicz był przedstawiany jako przyszły minister obrony. Jak przez mgłę pamiętam wręcz, że jego przyszłość rządowa była kwestionowana, i to przez samą Szydło, a przyszła rzeczniczka rządu Elżbieta Witek odcinała się od słów Macierewicza, gdy ten porównał rządy PO z komunistami od Bieruta. A teraz mamy ministra od armii, co publicznie twierdził, że jesteśmy w stanie wojny z Rosją, by poprzestać na tym jednym przejawie jego aktywności.
„Nam więcej wolno” – taka była naczelna myśl stojąca za tą i innymi nominacjami. Kampanijny karnawał się skończył. W sumie trudno się dziwić, że do rządu trafili kluczowi politycy prawicy; słowa uznania należą się specom od kampanii, którzy przez dłuższy czas stworzyli iluzję, że istnieje jakiś inny PiS, z jakimś innym zasobem kadrowym. Copperfield nie powstydziłby się takiej sztuczki. Na PiS głosował co dziesiąty zwolennik PO z 2011 r. i co piąty wyborca PSL – ich przyciągnęła raczej Szydło niż Macierewicz. Ale to jest rząd Kaczyńskiego, nie Szydło, co jasno wyłożył przede mną choćby Michał Karnowski w miłującym PiS tygodniku „wSieci”.
I jak Szydło podpadnie, albo trzeba będzie ją wymienić z jakichkolwiek innych względów, to PiS się nie zawaha. Mamy premiera o bardzo słabej pozycji politycznej i nikłym autorytecie we własnej partii, co dobitnie pokazały pierwsze dni po wyborach. A jej rząd? Widać w nim kilka kręgów. Mocną pozycję zdobyły jastrzębie – postaci symboliczne dla PiS, choć, co ciekawe, niewywodzące się z zakonu PC: Macierewicz, Mariusz Kamiński (nominacja na szefa służb osoby skazanej nieprawomocnym wyrokiem to zresztą skandal) i Zbigniew Ziobro. Ci panowie mają z pewnością mnóstwo sił, bo w kampanii specjalnie się nie przemęczali.
Krąg drugi to druhowie partyjni Kaczyńskiego, pecetowcy z dziada pradziada. Adam Lipiński, Mariusz Błaszczak, Krzysztof Jurgiel, Krzysztof Tchórzewski, Jan Szyszko (który martwił się, że w Puszczy Białowieskiej gnije drewno, choć na tym właśnie polega istota puszczy; idealny kandydat na ministra środowiska) to ludzie, których prezes może być w 100 proc. pewien i którzy za tę lojalność zostali wynagrodzeni.
Krąg trzeci to ludzie bliżsi Szydło – szef MSZ Witold Waszczykowski, Henryk Kowalczyk, Paweł Szałamacha, Elżbieta Witek, Anna Zalewska.
Krąg czwarty tworzą ludzie ściągnięci z bliższej lub dalszej pisowskiej zagranicy: wicepremierzy – bezpartyjny Piotr Gliński, szef sojuszniczej partii Jarosław Gowin, szef BZ WBK Mateusz Morawiecki, a także Anna Streżyńska. Mają być ukłonem pod adresem wyborców centrowych, choć trudno uniknąć wrażenia, że Kaczyński głębiej pokłonił się swojemu żelaznemu elektoratowi.
Dźwięczy poza tym w głowie cytat z Kaczyńskiego, który swych przyszłych, hipotetycznych jeszcze ministrów tak opisywał w „Rzeczpospolitej”: „Nie wszyscy będą geniuszami, nie wszyscy będą nadzwyczajnie zdolni, ale będą zdyscyplinowani”. Nie wróży to najlepiej.
Mniej więcej wiadomo, jaki będzie ten rząd pod względem politycznym, ale zupełnie nie wiadomo, na ile będzie sprawny; jeśli wzorem będzie kancelaria Andrzeja Dudy, to pierwszej wpadki należy się spodziewać lada dzień.

razemZnowymRządem

polityka.pl