Hairwald

W ciętej ranie obecności

Archive for the month “Wrzesień, 2012”

Kaczyński jak katastrofa

Przewodniczący Rady Towarzystwa Ekonomistów Polskich Ryszard Petru odmówił Jarosławowi Kaczyńskiemu udziału w debacie gospodarczej, którą prezes PiS zapowiedział po swoim niefortunnym kontrexpose. Petru wystosował list do Kaczyńskiego.

Ocenił, że debata jest udawaną, to tylko ustawka, aby oszukać wyborców, że coś oryginalnego Kaczyński ma do powiedzenia oprócz Smoleńska.

Nie jest to debata ekonomiczna, ale zatwierdzenie przez autorytety ekonomiczne populistycznej kiełbasy prezesa dla ogłupionego elektoratu prawicy.

Aby debatować uczciwie o sytuacji Polski, należy pozbyć się wszelkich kostiumów ideowych. Najpierw postawić diagnozę, a następnie wypracować skuteczne środki realizacji wizji rozwoju kraju.

Można zrobić to w uczciwej dyskusji ekspertów wszystkich opcji, a tego Kaczyński unika, gdyż zwykle wszystkie dyskusje przegrywa, bowiem posługuje się manipulację danych i z góry przyjętą diagnozą, która ma się tak do rzeczywistości, jak pięść do nosa. Jest tylko zwykłe mamienie wyborców.

Petru był tak łaskawy, że nakreślił ramy możliwości Polski, jakie w sytuacji kryzysu są do wyzyskania, ale trzeba debatować, a nie markować dyskusję.

Wielkość polityka polega na tym, że nie boi się wymiany poglądów z nikim. A Kaczyński rejteruje z każdego pola debaty, bo jego diagnozy są fałszywe, a wizja do tego stopnia populistyczna, że gdyby tylko część jej zastosować, byłaby jedna wielka katastrofa.

Kaczyński u władzy to katastrofa polityczna i gospodarcza. Nikogo, kto posługuje się racjonalizmem, nie trzeba do tego przekonywać. Prezes PiS za cenę krachu Polski chciałby osiągnąć to, co mu się marzy, a do czego nie ma predyspozycji, władzy.

To jedyna żądzą tego niezrealizowanego człowieka – władza. Po trupie Polski i brata.

Duda na Ciemnej Górze

Przewodniczący “Solidarności”, Piotr Duda wybrał fatalne miejsce, aby walczyć o prawa pracownicze. Nie tylko dlatego, że Jasna Góra do tego się nie nadaje, ale retoryka jest źle wybrana. Bo cóż to znaczy, że “koalicja rządowa postanowiła odebrać resztki nadziei Polakom na spokojną starość po wieloletniej ciężkiej pracy, skazując na pracę aż do śmierci”.

Duda mówił o reformie emerytalnej “67”, wg której jakoby aż do śmierci mamy pracować. Szybko Duda wybiera się na tamten świat, może dlatego, że przemawiał u zakonników, oni są blisko Boga, a więc śmierci. Mimo to nie wybierają się ze zbytnią ochotą na tamten świat, ojcowie paulini żyją dłużej niż przeciętny Polak.

Najważniejsze: to nie Tusk skazuje Polaków, ale ekonomia i myślenie o przyszłości. Już są problemy z wysokością wypłaty pieniędzy emerytom, a za kilka-kilkanaście lat korzystających z emerytury będzie zdecydowanie więcej, a tych, którzy na nich będą pracą zarabiali – mniej. Świat nie ogląda się na protesty tych, którzy chcieliby jak najszybciej przejść na emeryturę, przedłużany jest wszędzie wiek zdolności do pracy. Ekonomiści mówią już o 69 latach, które powinny być granica przejścia w stan odpoczynku od pracy.

Na Jasnej Górze zakonnicy tym się nie przejmują, bo pielgrzymi odpowiednio obdarują i paulini osiągają dzięki temu średnią życia wyższą niż przeciętna w kraju.

Ale to miejsce dzisiaj drażni. Za czasów PRL-u Kościół był instytucją służącą jako schronienie dla dysydentów. Dzisiaj nie ma takiej potrzeby, kraj jest suwerenny i wolność gwarantuje wszystkim. Taka postawa, jak Dudy, wzmacnia tylko tych nierobów i nastawia negatywnie do państwa polskiego. Jasna Góra służy jako schronienie dla takich, jak o.Rydzyk, który tam może pluć na władzę i Polaków inaczej myślących niż on. To nie jest Jasna Góra, to polska Ciemna Góra.

Kwadratowy cyrk PiS, brednie agenta Tomka

 

Dziadowski portal wPolityce – jak trafnie go określił Wojciech Sadurski – przeprowadził rozmowę z agentem Tomkiem, posłem PiS o nazwisku Kaczmarek.

 

Poziom rozmowy i sprawa z powodu, której ja przeprowadzono, sa żenujace. Niedawno jeden z tabloidów złapał tego Forresta Gumpa uwalonego na ulicy, jak chłeptał jakiegoś mamrota.

 

Kaczmarek tłumaczy się, że zdjęcia pochodza z pracy operacyjnej. Walczył z mafia, czy z jakaś inna wielka siatka przestępcza. Tak walczył, że się zachlał. Obecnie jego życie jest zagrożone. Kaczmarek twierdzi: „Dostaję groźby, że mnie zabija. Nie cofna się przed niczym”. Pewnie dostał groźby z mafii „Mamrota”.

 

Taki prawicowy makaron nawija na uszy podobnym sobie durniom. Nawet śmiać się nie chce. Ośmiesza to służby, które poznaliśmy, gdy szefem CBA był Mariusz Kamiński. Czego się nie dotknęli, spaprali, ale wcześniej musieli zrobić konferencję prasowa.

 

Gdyby nie te zdjęcia w tabloidzie to przestępcy by nie wiedzieli, że agent Tomek to agent Tomek, że celebrytę nie znajda w PiS. Kolejne tłumaczenie chlania typu „coś tam – coś tam”, klasyka innej trunkowej z PiS Elżbiety Kruk.

 

Mogliby politycy PiS umawiać się w jakiejś melinie, chlać przez kilka dni – alkohol nie szkodzi ich zdewastowanym szarym komórkom – nie opuszczać pomieszczenia, wytrzeźwieć w barłogu. Ani media by się nie dowiedziały, ani prezes, który przecież nie wychodzi na spacer ze swoim kotem, robi to za niego Adam Hofman, który pod drzwiami Kaczyńskiego zaprzyjaźnił się z futrzakiem.

 

Brednie Kaczmarek może fascynuja prawicowy elektorat, ale Polacy na to dziadostwo już nie moga patrzeć i słuchać. Z Polski zrobili kwadratowy cyrk.

 

Agent Tomek walczy z mafią „Mamrota”

Post Navigation