Cheerleaderka PiS Pawłowicz, element super-animalny
Pisowska cheerleaderka Krystyna Pawłowicz zna tylko dwie figury, które prezentuje podczas występów. Machanie wachlarzem prosto z second hand’u (ciucholandu) oraz dziób otwarty na przestrzał, z którego płynie rynsztok.
Jest w tym mistrzynią, prawdziwym elementem animalnym. Nie tylko z profilu i en face, ale także jako rzut pionowy z sufitu.
Animal.
Jarosław Kaczyński musiał dostać ostatniej inspiracji, gdy z ław poselskich spojrzał do tyłu i usłyszał słowa godne jego złotych ust.
Prezes trachnął się w kapucyn: – Yes, yes, yes, animals. Element animalny. Animal Pawłowicz.
A potem u prezesa nastąpiła klasyka psychologiczna: przeniesienie. Z obiektu inspirującego na wroga. Z Pawłowicz na wszystkich Polaków, którzy nie popierają PiS.
Gdyby Kaczyński miał ciut wiedzy, mógłby uniknąć tej oczywistej oczywistości psychologicznej, u niego występuje do tego w fazie krańcowej, ostrej: psychiatrycznej.
Podczas 100 dni pracy sejmu, 11 posiedzeń, cheerladerka PiS Pawłowicz miała tylko jedno wystąpienie na ambonie trybuny sejmowej, za to 466 razy przerywała innym.
Animal.
Pawłwicz wychodzi przeciętna więcej niż jedno oplucia na każdego posła, wliczając w to nawet kolegów. Lwica PiS, element super-animalny.