Hairwald

W ciętej ranie obecności

PiS wyspecjalizował się w dojeniu państwa

Krzysztof Brejza był gościem Bartosza Węglarczyka w programie ONET Rano.

Piłkarskim kibicom miała prawo zakręcić się łza w oku, na widok PiS–owskiego kandydata na prezydenta stolicy – zatroskanego losami piłkarskich klubów.  Patryk Jaki nie dość, że wystąpił na konferencji w szaliku Legii Warszawa, to jeszcze zadeklarował, że jeśli w Warszawie nastąpi „pozytywna zmiana”, to stołeczny klub stanie się ważnym partnerem dla miasta. Zapewnił też, że i inne kluby sportowe w stolicy będą traktowane „tak, jak na to już dawno zasługują”.

Jakby zapominając o zabiegach swojego partyjnego kolegi Mariusza Błaszczaka z 2009 roku, który słał skargi do Komisji Europejskiej „w sprawie domniemanej pomocy państwa przyznanej bezprawnie przez Miasto Stołeczne Warszawa” dla KP Legia Warszawa”, teraz Jaki ze świętym oburzeniem mówi m. in. o tym, że władze miasta nie chcą się zgodzić na to, by Legia Warszawa wybudowała z własnych środków nowe boiska dla dzieci.

Kiedyś Błaszczak sierdził się i donosił do KE, że bezprawnie zaniżono Legii czynsz i miasto oddało klubowi stadion do wyłącznej dyspozycji. Teraz kandydat do fotela prezydenta Warszawy pokrzykuje:

„Tam, już dawno powinni trenować młodzi piłkarze Legii, nasze przyszłe gwiazdy, takie jak Robert Lewandowski czy Kazimierz Deyna” – co z satysfakcją cytuje portal 300polityka.pl.

Ale są tacy, którzy mają dobrą pamięć i hipokrytom nie odpuszczają. Instytut Obywatelski‏ nawiązując do dobrze zapamiętanego donosu Błaszczaka prosi PiS–owskiego kandydata Patryka Jakiego na Twitterze: „Mamy prośbę do ministra: czy mógłby poprosić swojego kolegę z rządu o wyjaśnienie tej sprawy? Przecież tak bardzo kocha warszawską Legię …”

„Mamy chodzić w koszulkach z orłem? Stać pod Wawelem i krzyczeć podczas miesięcznic pogrzebu pary prezydenckiej? Niestety to jest model patriotyzmu lansowany przez obecny rząd i obecne władze oświatowe w terenie. Tymczasem prawdziwy patriotyzm dnia codziennego polega na kasowaniu biletów w autobusie, rzucaniu śmieci do kosza, a nie na ulicę, solidnej pracy. Pytanie, ilu dyrektorów szkół to doceni, mając świadomość, jak obecna władza widzi umiłowanie ojczyzny” – w ten sposób komentują nauczyciele wiadomość o powrocie MEN do prac nad rozporządzeniem o kryteriach oceniania nauczycieli. Swoje istotne trzy grosze dokłada do niego Rada Szkół Katolickich, która przesłała już do ministerstwa swoje uwagi do projektu –  donosi „Głos Nauczycielski”.

Rada proponuje, by do listy kryteriów oceny dodać punkt „kształtowanie i wychowywanie młodzieży w umiłowaniu ojczyzny, tradycji narodowych, w poszanowaniu Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej i w atmosferze szacunku dla każdego człowieka, w tym przez własny przykład nauczyciela”.

„To sposób na uciszenie niepokornych i niewygodnych” – komentuje tymczasem zakusy resortu edukacji Magdalena Kaszulanis, rzeczniczka ZNP i nie jest w tej opinii odosobniona.

„Co to znaczy „przez własny przykład”? Jak konkretnie nauczyciel powinien się zachowywać, aby zostać ocenionym jako dobry patriota? Przecież to są wartości niemierzalne!” – pyta Iwona Pasznicka kierująca zespołem szkół specjalnych nr 4. Uważa, że dyrektorzy szkół będą to oceniać wedle własnego uznania i własnych poglądów, co z obiektywizmem nie będzie miało wiele wspólnego.

Podkreśla: „Nie brak dyrektorów szkół, którzy uznają, że w Polsce poszanowanie tradycji narodowej jest tym samym co poszanowanie tradycji katolickiej. W takiej sytuacji rozwiedziony nauczyciel nie będzie miał co liczyć na dobrą ocenę w tym zakresie”.

 „To powrót do PRL” – sugeruje z kolei Janusz Majcherek, nauczyciel akademicki, filozof i publicysta. Przypomina, że „w szkole lat 80. hasła „patriotyzm” i „umiłowanie ojczyzny” były na porządku dziennym. Występowały w takim natężeniu, że w człowieku rodził się odruch wymiotny. Przy czym doskonale wiemy, że z prawdziwym patriotyzmem i miłością do ojczyzny nie miały nic wspólnego. W tamtych czasach pracowałem w podstawówce i doskonale to pamiętam. Teraz możemy mieć powtórkę z rozrywki. Tyle że tamten patriotyzm nieodłącznie związany był z komunizmem, a ten będzie z katolicyzmem” – pointuje.

Ze strony internetowej „Głosu Nauczycielskiego” dowiadujemy się m.in.: „Według duchownych chodzi o to, by motywować nauczycieli do odpowiedzialności za wartości szczególnie zagrożone (w nich samych także)”.

Zgodnie założeniami nowego projektu rozporządzenia, aby otrzymać wyróżniającą ocenę pracy, nauczyciel będzie musiał spełnić kryteria określone przez MEN. Jeśli jest dyplomowany – będą przynajmniej 23 takie kryteria. Od tego czy je spełni, zależy wysokość jego pensji. Rząd obiecuje bowiem dodatkowe 500 zł miesięcznie tylko dyplomowanym z wyróżniającą oceną.

https://twitter.com/Polskawruinie1/status/999604262379425792

Kancelaria premiera przez pół roku wydała ponad milion złotych na działania PR-owe. Najwięcej, bo ponad 600 tys. zł, zapłacono za usługi doradcze z zakresu prowadzenia kampanii m.in. w Google i na Facebooku.

gazeta.pl

Single Post Navigation

Dodaj komentarz