Hairwald

W ciętej ranie obecności

Ziobro to tylko kłamczuszek, Balcerowicz to gigant polskiej polityki

Na FOZZ pierwsze duże pieniądze zarobiło Porozumienie Centrum Jarosława Kaczyńskiego. Zobaczymy, co się wyda. Już PiS próbuje w swoim stylu wmowić, że „białe nie jest białe”.

Leszek Balcerowicz odpowiada na zarzuty ministra sprawiedliwości. „Zbigniew Ziobro skłamał: nigdy nie byłem członkiem rady nadzorczej FOZZ” – pisze prezes FOR.

Bohater głośnej afery Dariusz Przywieczerski po latach ukrywania się w USA trafił do polskiego aresztu.

Przywieczerski wrócił do kraju w sobotę, rejsowym samolotem, w obstawie konwojujących go policjantów. Stało się to po blisko 13 latach od wydania wyroku w głośnej aferze FOZZ. Teraz czeka na ostateczną decyzję, w którym zakładzie karnym odbędzie zasądzoną karę.

Ziobro komentując aferę FOZZ, wspomniał także o Leszku Balcerowiczu.

– Były osoby, które znajdowały się również w radzie nadzorczej i nadzorowały funkcjonowanie tego funduszu. Wśród nich były m.in. pan Leszek Balcerowicz.

Balcerowicz opublikował komentarz w tej sprawie.

„By cokolwiek i kogokolwiek ocenić trzeba, określić kryteria oceny. W przypadku Polski, kraju uważającego się pod względem kulturowym za część Zachodu, trzeba popatrzeć, jak traktuje się tam odpowiedzialność polityków za problemy czy afery wybuchłe w jednostkach sektora finansowego, w tym – w podlegających władzy publicznej. W Stanach Zjednoczonych ujawniono po 2010 r. ogromne straty w quasi-publicznych Fannie May i Freddie Mac. Nie domagano się tam „odpowiedzialności politycznej” od sekretarza skarbu. W Niemczech doszło do gigantycznych strat w publicznych bankach: Landes-banken. Podobnie, nikt poważny nie oskarżał z tego powodu niemieckiego ministra finansów” – pisze Balcerowicz.

„Gdyby odrzucić kryteria Zachodu, a zastosować kryteria Ziobry, to należałoby się domagać „odpowiedzialności politycznej” za problemy GetBacku od M. Morawieckiego, który przecież do niedawna był wicepremierem i ministrem finansów. Morawiecki jest dla mnie ustrojowym szkodnikiem, ale zastosowanie wobec niego kryterium Ziobry uważałbym za absurd” – kontynuuje.

„Warto przypomnieć, że FOZZ był dzieckiem późnego PRL i zaczął działać, gdy polska gospodarka była w chaosie, z którego wyprowadzał ją rząd Tadeusza Mazowieckiego, gdzie byłem wicepremierem i ministrem finansów. To były o wiele gorsze warunki dla kontrolowania sektora finansowego niż w stabilnych gospodarkach. A mimo wszystko – jak powiedziałem – nikt poważny nie domaga się tam od polityków „odpowiedzialności politycznej” za afery wybuchłe w niektórych jednostkach sektora finansowego”  – uważa przewodniczacy FOR.

„Wypowiedź Z. Ziobry powinna tym bardziej oburzać, że pochodzi ona od przedstawiciela układu politycznego, który chronił przed nadzorem państwowym SKOK-i, gdzie powstały straty ok. 5 mld zł – wielokrotnie większe niż w FOZZ i największe w dotychczasowej historii sektor finansowego w Polsce. Twórca tego układu – G. Bierecki, jest senatorem z ramienia PiS i zastępcą  przewodniczącego senackiej Komisji Budżetu i Finansów Publicznych.  A główny ekonomista SKOK – J. Szewczak jest posłem PiS. Czy można znaleźć bardziej jaskrawy przykład moralności Kalego niż w wypowiedzi Ziobry i innych członków elity PiS?” – czytamy w piśmie byłego prezesa NBP.

„Na tle podniesionych wyżej argumentów mniejsze znaczenie ma to, że Ziobro skłamał: nigdy nie byłem członkiem rady nadzorczej FOZZ” – kończy Balcerowicz.

„Ta wypowiedź powinna oburzać każdego przyzwoitego człowieka. Pochodzi ona od przedstawiciela układu politycznego, który chronił przed nadzorem państwowym SKOK-i, gdzie powstały straty ok. 5 mld zł” – pisze Balcerowicz.

FOZZ „zaczął działać, gdy polska gospodarka była w chaosie, z którego wyprowadzał ją rząd Tadeusza Mazowieckiego, gdzie byłem wicepremierem i ministrem finansów. To były o wiele gorsze warunki dla kontrolowania sektora finansowego niż w stabilnych gospodarkach”.

>>>

Single Post Navigation

Dodaj komentarz