Hairwald

W ciętej ranie obecności

Czy Krystynie Pawłowicz z buzi jedzie?

Adam Mazguła, pułkownik dyplomowany rezerwy Wojska Polskiego, działacz opozycji ulicznej, a do tego kiedyś członek PZPR, jest solą w oku dla polityków PiS. Jego udział w protestach czy manifestacjach jest natychmiast wychwycony, nagłaśniany i ostro piętnowany.

Krystyna Pawłowicz bardzo „martwi” się postawą pana Mazguły. W trosce o bezpieczeństwo państwa, zwróciła się na Twitterze do ministra MON z zapytaniem, czy wie on, że „krążą plotki, iż Mazguła i jego koledzy z wojska mają po przegraniu wyborów przez PO,na hasło opozycji o „sfałszowaniu wyborów przez PIS” wyprowadzić wojsko z koszar…? Ale chyba wszystko jest pod kontrolą.?”.

Odpowiedź pana Mazguły była błyskawiczna. Na Facebooku napisał – „Pani Krystyno, wszyscy wiedzą, że to Pani ma w partii rasy panów szczególną rolę ‚puszczania bąków’ w eter dla sprawdzenia, jak zareaguje opinia publiczna na tematy trudne lub jak zareaguje społeczeństwo na przygotowywane przez władzę rzeczy podłe. Wybrano Panią do tej roli pewnie dlatego, że poziom Pani inteligencji jest odwrotnie proporcjonalny do Pani apetytu”.  

Nie ukrywa on też swoich podejrzeń, że w przypadku wygrania wyborów PiS rozpocznie ostrą walkę z opozycją, a sama Pawłowicz teraz „sonduje i przygotowuje społeczeństwo na sytuację, gdy grupa przestępcza trzymająca władzę oskarży i aresztuje aktywnych obywateli, którzy pokojowo protestują w obronie konstytucji”.

Pułkownik przyznaje, że otrzymał niedawno informację, iż rozpoczęto w Wojskowym Instytucie Historycznym poszukiwanie materiałów, które można byłoby przeciwko niemu wykorzystać.

Teraz rozważa złożenie na panią poseł zawiadomienia „o możliwości popełnienia przestępstwa polegającego na wykorzystaniu pozycji osoby publicznej do walki z obywatelem i szkalowania mojego dobrego imienia”.

Dzień dobry w środę!

Elżbieta Bieńkowska była wicepremierem i ministrem w rządzie Donalda Tuska, kierowała Ministerstwem Infrastruktury i Rozwoju. Obecnie jest komisarzem UE ds. rynku wewnętrznego, przemysłu, przedsiębiorczości.

Długo wstrzymywałam się od bezpośrednich polemik z obecnymi władzami, ale jako osoba, która wiele lat bezpośrednio zajmowała się realizacją projektów z funduszy europejskich, a teraz jako komisarz UE widzi z bliska reakcje w Europie, nie mogę już dłużej milczeć. Już Beata Szydło jako szefowa rządu chwaliła się bez zająknięcia, że oto PiS „przez dwa lata zrealizował to, co nie udało się w ciągu 30 lat”. Ale to, co za Szydło bywało zdarzającą się – za często, ale jednak nie co dzień – groteską, za premiera Mateusza Morawieckiego staje się propagandową normą rządów PiS.

Czy Morawiecki cierpi na amnezję?

Nie wierzę, że premier Morawiecki zapomniał, co działo się w Polsce za rządów PO-PSL. Jako prezes dużego banku był przecież częścią elity finansowej, a zatem jego zawodowym obowiązkiem było obserwowanie rozwoju gospodarczego kraju. Co więcej, opiniował polską politykę rozwoju, będąc członkiem Rady Gospodarczej przy premierze. Przypomnę, że w Polsce od 2007 r. do końca 2016 r. oddano do eksploatacji 978 km autostrad, a zdecydowana większość z nich powstała na podstawie umów zawartych za rządów PO-PSL. Ponadto za rządów PO-PSL podpisano umowy na budowę 1 272 km dróg ekspresowych przekazanych do użytku w latach 2007-16. Oddano także 1363 km nowych i przebudowanych dróg krajowych niższych kategorii.

Single Post Navigation

Dodaj komentarz