Hairwald

W ciętej ranie obecności

W Anglii odbywają się mistrzostwa świata kłamców. Morawiecki powinien w nich startować, zostałby mistrzem i chwałą Polski pisowskiej

Zbigniew Hołdys o exposé Mateusza Morawickiego w Sejmie.

Komentarz Hołdysa

Największy kłamca świata. Każdego roku w miejscowości Cumbria w Anglii odbywa się konkurs na Największego Kłamcę Świata. Uczestnicy mają pięć minut na opowiedzenie swojej historii, nie mogą posługiwać się rekwizytami czy notatkami i co najważniejsze: NIE MOGĄ BYĆ PRAWNIKAMI LUB POLITYKAMI („są zbyt wyrobieni we wciskaniu kitu”). W 2008 roku John „Johnny Kłamca” Graham wygrał konkurs wciągającą opowieścią o tym, jak odbył magiczną podróż w plastikowym kuble na śmieci, jadąc w nim po dnie oceanu. Rok wcześniej zgarnął trofeum za wspomnienie z drugiej wojny światowej, kiedy Niemcy zaatakowali Wielką Brytanię łodzią podwodną, wpłynęli nią do Londynu i skradli mieszkańcom dekodery telewizji satelitarnej. W 2003 roku konkurs wygrał biskup Carlisle mówiąc jedno zdanie: „Nigdy w życiu nie skłamałem”.

Podobno największym kłamcą w historii był Robert Ripley. Facet żył w latach 1890-1949, a lista jego dokonań jest długa. Jako nastolatek rysował do gazet komiksy „Believe it or not!” (Wierzcie, lub nie!) o rzeczach, które rzekomo widział. Rysował w nich ludzi, zwierzęta i sytuacje nieistniejące, twierdząc, że je widział. Np. wulkan w Meksyku, który chciał kupić, ale nagle z małej dymiącej górki w godzinę urósł bluzgający lawą potwór większy niż Wezuwiusz – wtedy rząd meksykański nie dopuścił do transakcji.

Przez ponad 20 lat Ripley podróżował po świecie, filmował ciekawostki i prowadził program radiowy. W nim opowiadał o domu, który w nocy przemieścił się o kilkaset metrów. Po II wojnie światowej ruszył z programem TV, w którym pokazywał mężczyzn, którym na głowie wyrosły rogi, dziecięcego cyklopa, golfistę bez rąk, ryby wspinające się po drzewach i krowy z ludzkimi stopami.

Robert Ripley i wyżej wymienieni to mały pikuś w porównaniu z Morawieckim. Gdyby Morawiecki został zakonnikiem – napisałby nowe pismo święte, z którego usunąłby Jezusa. Szkoda, że politycy nie mogą brać udziału w konkursie w Cumbrii, bo mielibyśmy mistrza świata.

Morawiecki opowiadał o planach kierowanego przez siebie rządu na kolejne 4 lata. Mówił o wspaniałym rozwoju Polski pod rządami PiS czy o przyszłych działaniach zmierzających do tego, aby Polacy chcieli wracać z emigracji do Polski.

– Możemy być najsilniejszym pokoleniem, jakie miała Polska. Możemy być pokoleniem, które zobaczy Polskę wielką i wolną, jak w marzeniach naszych ojców, szczęśliwą i mądrą jak w modlitwach naszych matek i babć – deklarował szef rządu w Sejmie.

– Jakość exposé Morawieckiego można mierzyć także liczbą ziewnięć posłów PiS – komentuje poseł Adam Szłapka.

Przemysław Szubartowicz (publicysta, wiadomo.co): Z zażenowaniem obserwuję, jak niektórzy próbują serio komentować tę błazenadę Morawieckiego, którą dla niepoznaki nazywa się exposé. Banaś, dublerzy, stępka, prom, ściema z budżetem, podwyżki – a ci: premier ciekawie o tym i owym. Gloryfikacja fikcji i kłamstw. Impotencja mediów”.

Tomasz Lis Newsweek: Nawijanie makaronu na uszy zwane exposé Morawieckiego, za nami. Teraz spowolnienie, podwyżki, kolejne dowody na skrajną nieudolność władzy, dramat w szkolnictwie i służbie zdrowie, dalsza degrengolada sądownictwa i jeszcze większy upadek pozycji Polski w Unii Europejskiej”.

Reakcje internuatów:

W nowym piśmie świętym znalazłaby się święta dziewica Marta”.

Jeden drobiazg, Cumbria, to hrabstwo niekonkretna miejscowość, malownicze swoją drogą i warte odwiedzin. Miejscowość, o której mowa zwie się Santon Bridge”.

Banaś wyniesiony na najwyższe stanowiska, mafia VAT-owska w strukturach państwa, wczoraj TVN pokazał, co się odbywa w TK, a Morawiecki do opozycji – zmieńmy razem konstytucję. To jest bezczelność”.

1. Premier Mateusz Morawiecki obiecał, że do końca 2019 roku wybudują 100 tysięcy mieszkań w ramach programu Mieszkanie+. 2. Wybudowano 887 mieszkań. 3. Nowe exposé i premier Mateusz Budowniczy Morawiecki obiecuje 200 tysięcy mieszkań. W takim tempie powstaną w 2921 roku”.

Kmicic z chesterfieldem

Mateusz Morawiecki wygłosił exposé. Nie obyło się rzecz jasna bez odwołań do historii, niekiedy bardzo zawiłych. Ale premier nie pominął też i kwestii ubóstwa, nierówności społecznych, wychowywania młodego pokolenia i … problemu bezpieczeństwa pieszych. Słowem, dla każdego coś miłego.

Rozpoczynając expose Morawiecki przypomniał postać Czesława Mostka, pseudonim “Wilk”, który zmarł dokładnie przed rokiem, w wieku 103 lat. Był on uczestnikiem asysty wojskowej, która  wiozła serce zmarłego marszałka Józefa Piłsudskiego do Wilna.

Jeśli o Marszałku mowa, premier nie omieszkał podzielić się refleksją, co było dla niego ważne, przy okazji… miksując przesłanie Piłsudskiego z cytatem z… jego politycznego rywala – Romana Dmowskiego. –  Używając po raz pierwszy fonografu [Piłsudski] powiedział, że stoi przed „dziwaczną trąbą” i choć nasze czasy wydawałyby mu się jeszcze dziwniejsze, nie zmieniłaby się zasada, którą miał w sercu i w głowie. Trzeba robić wszystko co buduje silną i normalną Polskę. Jesteśmy Polakami, więc trzeba nam mieć obowiązki polskie”

View original post 909 słów więcej

 

Single Post Navigation

Dodaj komentarz