IV RP szykuje się. Wiele wskazuje, że afera podsłuchowa to robota PiS
Trudno nie zgodzić się z Aleksandrem Kwaśniewskim, iż ujawnienie kolejnych taśm w aferze podsłuchowej ma swoją logikę – beneficjentem korzyści jest jedna partia.
I ta partia zyskuje w sondażach, a także konstruuje program polityczny, który należy nazwać Super-Brednią, albo PiS-Brednią.
A kto miałby kryć się za kelnerami? Samo się nasuwa: Mariusz Kamiński i Antoni Macierewicz. W tej chwili siedzą cicho, pchają przed mikrofony Beatę Szydło i Andrzeja Dudę.
A jak wygrają, takie zrobią igrzyska, że wszystkim bańki pójdą nosem.
A o tym za kulisami mówiło się na konwencji PiS w Katowicach. To nie przeniknęło do mediów.
Jeśli do tego dodać światły projekt przywrócenia uprawnień generalnego prokuratora przyszłemu ministrowi sprawiedliwości – będzie jak za Ziobry, ale jeszcze „lepiej”. (czyt. jak za SB)
Powrócą smutni panowie; pozostaje otwarta kwestia – ilu ich będzie na 100 mieszkańców.
Na oczywistość pełzającego zamachu stanu wskazuje fakt, że po tylu miesiącach śledztwa(czy to jest śledztwo?) prokuratura nie ma pojęcia (nie ma?) kto jest zleceniodawcą i organizatorem akcji podsłuchowej. Niewiedza, czy sabotowanie wysiłków rządu? Wszak pan Seremet i wielu jego podwładnych to zwolennicy PiS. Największy błąd Tuska polegał na tym, że po objęciu władzy,w źle pojętej szlachetności, nie dokonał on dokładnej czystki w kadrach; co oczywiście nastąpi w przypadku objęcia władzy przez pisowców, a w ramach deklaratywnej demokracji posłowie innych opcji będą poddawani „tylko” starannej inwigilacji. Kamiński i Maciarewicz są ludźmi, którzy podlegają imperatywowi śledzenia i prowokowania tak, jak pedofile ulegają wewnętrznemu nakazowi swej zboczonej natury.
Ps. Ciekawostka: afera podsłuchowa wybuchła po śmierci szefa komisji do służb specjalnych – Miodowicza. Przypadek?