Hairwald

W ciętej ranie obecności

Adamowicz był przeciwieństwem Kaczyńskiego

Adamowicz jest przeciwieństwem Kaczyńskiego i PiS-u. Piszę jest, bo po śmierci stał się mitem – punktem odniesienia dla naszych symboli i realu.

Od młodości żył polityką, ale nie po to by knuć, niszczyć, jak mówi o prezesie Wałęsa. Adamowicz współpracował, nie rozkazywał z tylniego siedzenia. Otaczał się ludźmi, miał przyjaciół nie wyznawców. W przeciwieństwie do Kaczyńskiego nie wynajmował za ciężkie pieniądze ochroniarzy, spoza których go nie było widać. Ani nie mobilizował policyjnej armii do ochrony swoich przemarszów. Nie był tchórzem, ani nie miał paranoi. Był wybrany przez społeczeństwo i się od niego nie odgradzał. Odwrotnie niż Kaczyński, nie obarczał uchodźców roznoszeniem chorób i pasożytów. Zapraszał ich do Gdańska. Nie nasiąkł w domu wiecznym konfliktem. Nauczył się w nim tolerancji, troski.

Ktoś złośliwy może dorzucić: Adamowicz miał psa, Kaczyński kota. O piesku Zeusie mówiła na pogrzebie starsza córka zamordowanego Prezydenta. Młodsza, jeszcze dziecko, bawiła się serduszkiem. Podgrzewa się je w mikrofali, a w razie potrzeby łamie by wydzieliło ciepło. Wzięła je ze sobą na pogrzeb, ogrzać rączki, których już nigdy nie poda tacie. Albo widząc wszędzie serduszka Orkiestry chciała mieć swoje. My widzieliśmy w tym symboliczne serce, jej ojca, wołanie o serce i powszechną dobroć.

PiS zagarnia wszystko bo mu „się należy”. Adamowicz gromadził by rozdawać innym. Kaczyński stworzył mit PiS-u dzięki katastrofie smoleńskiej przerabiając ją na zamach i spisek, by zyskać władzę. Ale to Adamowicz zginął zamordowany na oczach wszystkich.

Paradoksalnie, w symbolicznej symetrii, być może od jego śmierci zacznie się upadek Kaczyńskiego tworzącego na śmierci swoje imperium wyższości moralnej.

Fałszywy mit wiecznej ofiary i pokrzywdzonego PiS-u nie wytrzymuje konkurencji z mitem Adamowicza. Człowieka dobrego, radosnego, mądrego i tolerancyjnego. Dlatego prezes, od dawna poza kręgiem normalności wyznaczanej przez naszą cywilizację i demokrację, nie pojawił się w sejmie ani w Gdańsku – mieście wolności – solidarności.

Depresja plemnika

Na spotkaniu, które odbyło się po pogrzebie Pawła Adamowicza, wielu obecnych po raz kolejny zabrało głos. – Wielkie dzieło przed nami wszystkimi. Tak byśmy byli warci Pawła życia i, niestety, jego śmierci – mówił Donald Tusk o odbudowaniu Gdańska po tragicznej śmierci prezydenta.

Jak podaje Wirtualna Polska, w Europejskim Centrum Solidarności po pogrzebie Pawła Adamowicza spotkali się jego przyjaciele, rodzina, ale także politycy i samorządowcy. Pojawili się m.in. Aleksander Kwaśniewski, Bronisław Komorowski czy Kazimierz Marcinkiewicz. Obecny był również wieloletni przyjaciel Pawła Adamowicza, Donald Tusk.

Donald Tusk wspominał Pawła Adamowicza

Przewodniczący Rady Europejskiej wspominał przyjaciela jako człowieka, który „nie dość, że miał swój pogląd, ale Gdańsk potrafił naprawdę urządzić tak, że dzisiaj ludzie nie wierzą własnym oczom”.

Odwołał się również do obietnicy, którą złożył Pawłowi Adamowiczowi 10 dni przed jego śmiercią, która dotyczyła obchodów rocznicowych wyborów 4 czerwca 1989 roku. – Paweł z pewną wyobraźnią wiedział, że ten dzień może odwrócić zło…

View original post 1 567 słów więcej

 

Single Post Navigation

Dodaj komentarz